poniedziałek, 24 listopada 2014

KONIEC.

Witam Was kochani po niezwykle długiej przerwie. Nie było mnie tu ponad 6 miesięcy. 
Naprawdę strasznie mi przykro z tego powodu bo tyle razy Wam obiecywałam, że zmotywuje się i będę dodawała rozdziały jednak sami widzicie.. obietnic nie potrafię dotrzymać.
Pewnie zauważyliście tytuł tego posta. Tak, to koniec. Pewnie sobie pomyślicie, że znowu tak pisze a potem wrócę. Nie kochani, kończę swoją przygodę z tym blogiem. Będę z Wami w 100 & szczera. Przeszło mi zainteresowanie tym serialem, naprawdę. Teraz bardziej jestem skupiona na Olivii oraz EXO. Naprawdę ciężko mi z tym jednak taka jest prawda. Zainteresowania w każdej chwili mogą się zmienić i to się stało ze mną. 
Jednak z opowiadaniami nie chce skończyć dlatego założyłam nowego bloga. Nie jest on o Kicku czy Leolivii jednak o EXO. Tak uwielbiam ich. Mam nadzieje, że mimo tego będziecie na niego wchodzić
{ Link do bloga }

- Dziękuję za wszystko.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

{ Rozdział 14 }

Z każdą chwilą nasze pocałunki stały się coraz namiętniejsze jednak w porę się opamiętałam i jak najszybciej się od niego oderwałam.
- Nie, Jack.. nie mogę..
- Nie możesz jednak wciąż to robisz.  - Odparł Jack a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Szczerze mówiąc to ja nie potrafiłam go nienawidzić, tak bardzo mnie do niego ciągnęło, że gdy patrzyłam w jego cudowne czekoladowe oczy to po prostu nie mogłam się powstrzymać. Miał w sobie to coś co przyciągało mnie coraz bardziej do niego. 
- Jack?
- Tak? 
- Możesz ze mnie zejść?- Zapytałam zaczynając go odpychać od siebie go jednak chłopak nie dał się tak łatwo i wciąż tkwiliśmy w tej samej pozycji. 
- Pomyślmy... Nie.
- Jack, nie żartuj sobie. Złaź.
- Jak dostanę nagrodę. - Na jego twarzy znowu zagościł chytry uśmieszek. Jedną z cech jacka było to, że jest bardzo uparty. Jak sobie czegoś zażyczy to musi to dostać i będzie tak długo męczył aż w końcu tego nie dostanie jednak ja nie chciałam mu się dać tak łatwo, lecz wiedziałam, że jeżeli chcę wstać to niestety muszę spełnić jego życzenie. Jednak postanowiłam się z nim troszeczkę podroczyć.
- Nie całuje nieznajomych.
- Hmmmmm, czyżby?
- Tak kochanie. 
- Wiesz słonko, jakoś 5 minut temu byłaś bardzo chętna do całowania mnie.
- To przez twój urok.
- Wiem, jestem uroczy. Nie musisz mi tego mówić. 
- Skromny jesteś jak widzę. - Jack zaczął się śmiać a ja dołączyłam do niego. Szczerze mówiąc to kochałam się z nim droczyć, zawsze sprawia, że się uśmiecham, że się śmieje. Miał niezwykłe poczucie humoru i właśnie to w nim ceniłam.
- No chodź tutaj. - Złapałam go delikatnie za koszulkę i pociągnęłam go w swoją stronę po czym musnęłam delikatnie jego usta. Chłopak odwzajemnił mój gest pogłębiając nasz pocałunek. Poczułam przyjemnie ciepło, które z każdą chwilą rozchodziło się po moim ciele. Tego co czułam nie dało się opisać słowami, czułam. Tylko z nim mogę być naprawdę szczęśliwa bo wiedziałam, że nikt nie da mi takiego szczęścia jakie on daje mi. Będą wzloty i upadki jednak nigdy nie będę potrafiła go znienawidzić bo jest to po prostu niemożliwe. Z każdym dniem kocham go coraz bardziej i nie potrafię bez niego żyć. 
Po kilkunastu minutach oderwaliśmy się od siebie, Jack pomógł mi wstać i zaczęliśmy patrzeć sobie głęboko w oczy po czym zaczęłam głaskać go delikatnie po policzku. 
- Co dalej z nami Jack?
- Kimmy?
- Tak?
- Chcesz zacząć wszystko od nowa?
- Chcę. Ale co z Lindsay?
- A co ma być? Nic do niej nie czuje, NIC! Kocham tylko moją księżniczkę.
- To słodkie.
- To zaczynamy od nowa?
- Tak.
- Nie masz pojęcia jak strasznie się cieszę. - Odparł chłopak po czym przytulił mnie mocno do siebie, błyskawicznie odwzajemniłam jego gest przytulając się do niego jeszcze mocniej.
- Kocham Cię.. - Wyszeptał chłopak.
- Ja Ciebie Też.. - Wyszeptałam.

Zaczęło się ściemniać dlatego postanowiliśmy wrócić z Jackiem do domu, oczywiście chłopak zadeklarował, że odprowadzi mnie pod samą furtkę. Przez całą drogę rozmawialiśmy, przytulaliśmy się, śmialiśmy się. Brakowało mi kontaktu z nim i ciesze się, że w końcu jest jak dawniej. 
Po kilku minutach dotarliśmy do mojego domu, stanęłam przed furtką jednak szybko odwróciłam się w stronę Jacka i pocałowałam go na pożegnanie.
- Do jutra skarbie. - Odpowiedział Jack całując mnie jeszcze w policzek.
- Do jutra kochanie. - Posłałam mu pogodny uśmiech po czym otworzyłam furtkę i skierowałam się w stronę drzwi. Chwilę później byłam już w domu. Jack odwrócił się i poszedł w stronę swojego domu.
Błyskawicznie wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie mogłam przestać się uśmiechać, jak najszybciej musiałam powiedzieć Grace o tym co się stało. Szybko wzięłam telefon, wystukałam jej numer i przyłożyłam telefon do ucha. Po chwili usłyszałam głos.
- Halo?
- Ty mi nie uwierzysz!
- Co się stało?!
- Zgadnij kto właśnie jest dziewczyną Jacka..
- Ale on nie ma... Czekaj, wróciliście do siebie?!
- Tak!
- Aaaaaaaaa! Cieszę się, bardzo się cieszę!
- Ja też!
- Ale co, jak, kiedy?!
- Opowiem Ci wszystko jutro, bo na dzisiaj za dużo mam wrażeń!
- Trzymam cię za słowo.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Rozłączyłam się, odłożyłam telefon na miejsce i ponownie położyłam się na łóżko.


*************************************************************

Witam. Matko, taki nudny ten rozdział, że hej. Starałam się ze wszystkich sił, chciałam, żeby wyszedł dobry, ale jak zwykle wyszedł taki jak zawsze. Właściwie to rozdział zawiera jeden wątek, obiecuje, że w następnym podkręce trochę akcję. Przynajmniej to planuje ;D
Chciałabym Was również zaprosić na mojego nowego bloga { klik }
Blog zacznie funkcjonować pod koniec czerwca. Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu.

To tyle.
Następny postaram się napisać jak najszybciej :)

Do następnego! 

czwartek, 12 czerwca 2014

Informacja!

Tak więc....
Postanowiłam założyć nowego bloga!! :)
Będę go prowadziła w wakacje, postaram się dodawać rozdziały co drugi dzień, ale nic nie obiecuje.
Link do bloga: { klik }
Mam nadzieje, że będziecie wchodzić :) 

Jeśli chodzi o rozdział na tym blogu to niedługo się pojawi! :)

sobota, 24 maja 2014

{ Rozdział 13 }

Minęły 3 miesiące, wiele się działo przez ten czas szczególnie 
w życiu moim i Jacka. Myślałam, że to będzie związek idealny, ale zapomniałam, 
że taki nie istnieje. Ja i Jack zerwaliśmy po tym jak dowiedziałam się, że zdradził mnie z Lindsay. Plotki szybko się rozniosły i na drugi dzień już cała szkoła o tym wiedziała bo w końcu najpopularniejsza para w szkole się rozstała. 
Szczerze mówiąc to zawiodłam się trochę na nim bo nigdy nie pomyślałabym, że może
mnie zdradzić i to na dodatek z moim największym wrogiem. Zranił mnie tym bardzo mocno bo myślałam, że naprawdę coś dla niego znaczę jednak pozory mogą mylić.
Zbliżał się bal szkolny dlatego razem z Grace postanowiłyśmy się wybrać na zakupy bo w końcu obie musiałyśmy wyglądać oszałamiająco. 
Chodziłyśmy po sklepach już dobre 3 godziny i nadal nic nie znalazłyśmy jednak nagle moją uwagę przykuła turkusowo-czarna sukienka w falbanki z koronką pod biustem. 
Musiałam ją jak najszybciej przymierzyć dlatego błyskawicznie pociągnęłam
Grace za rękę i weszłam do sklepu. Poprosiłam sprzedawczynię aby ściągnęła ją z manekina, podała mi ją i szybkim krokiem ruszyłam w stronę przymierzalni. Kiedy już ją ubrałam pokazałam się Grace, dziewczyna otworzyła buzię ze dziwienia.
- Kim.. wyglądasz przepięknie! - Powiedziała moja przyjaciółka. Zaczęłam się przeglądać w lusterku, była przepiękna i przepięknie na mnie wyglądała dlatego postanowiłam jak najszybciej ją mieć.
- Jest przepiękna. Biorę ją! - Krzyknęłam uradowana i przytuliłam Grace a ona szybko odwzajemniła mój gest. Spowrotem wróciłam do pomieszczenia, przebrałam się po czym wyszłam i udałam się do kasy. Po kilku minutach wyszłyśmy z Grace ze sklepu i udałyśmy się dalej.
- Jeszcze tylko buty i odpowiednie akcesoria. - Zaśmiałam się po czym spojrzałam na przyjaciółkę.
- Mów za siebie! Ja muszę jeszcze znaleźć sukienkę. - Ona również się zaśmiała.
- Nie martw się o to.. I tak Jerrego powalisz na kolana.
- Skąd wiesz?
- Oh no proszę Cię! Powalisz go na kolana, mówię Ci to!
- Mam nadzieje. - Nagle w oddali zauważyłam bardzo znajomą twarz, jak się okazało.. był to Jack i szczerze mówiąc wyglądał jeszcze lepiej niż 3 miesiące temu. Widać było, że był bardziej przystojny, bardziej umięśniony. Tak bardzo chciałam do niego podbiec i go przytulić.. Co ja gadam, Kim ogarnij się. Grace również go zauważyła dlatego szybko wzięła mnie pod rękę i obie ruszyłyśmy przed siebie. Starałam się zachować pełną kontrolę, nie chciałam patrzeć w jego oczy bo uległabym mu a tego nie chce. Chce o nim zapomnieć jednak nie potrafię tego zrobić. Wciąż przed oczami mam jego obraz, ciągle czuje zapach jego perfum, ciągle czuje jego dotyk. Nie będę siebie okłamywać, jest mi trudno bo osoba, z którą cię coś łączyło nagle odchodzi i doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że to co było już nie wróci. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że straciłam chłopaka, o którym każda dziewczyna marzy jednak czas leczy rany. Szybko przeszłyśmy obok niego i ruszyłyśmy do innych sklepów. Nagle Grace stanęła przed sklepem, była wpatrzona w manekina, na którym była jasnoróżowa sukienka z cekinami na dekolcie. Doskonale wiedziałam o tym, że jej się spodobała dlatego szybko weszłyśmy do sklepu i poprosiłyśmy o ściągnięcie sukienki z manekina, Grace błyskawicznie ją wzięła i poszła ją przymierzyć. Po kilku minutach wyszła a mi odebrało mowę.
- Wyglądasz przesłodko. Jerry będzie zachwycony!
- Tak myślisz?
- Oczywiście! 
- Biorę ją, biorę ją! - Krzyknęła uradowana i spowrotem weszła do pomieszczenia. Kiedy już się przebrała, poszłyśmy do kasy, zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu. 

Po kilku godzinach spędzonych na zakupach z Grace wróciłam do domu. Byłam padnięta dlatego szybko poszłam do swojego pokoju. Położyłam torby na podłodze i upadłam na łóżko. Wpatrywałam się w sufit przez dłuższy czas jednak obróciłam wzrok w strony szafki nocnej. Stało tam zdjęcie moje i Jacka. Wzięłam je do ręki i zaczęłam się mu przyglądać, przejechałam po nim palcem, do oczu napływały mi łzy. Wszystkie wspomnienia wróciły, każda chwila, brakowało mi tego. Odłożyłam zdjęcie na miejsce po czym szybko wstałam z łóżka, wyszłam ze swojego pokoju po czym zbiegłam po schodach, otworzyłam drzwi i wyszłam. Zaczęłam spacerować ulicą, było tak cicho. Po chwili zaczęłam się kierować w stronę plaży. Zawsze tam chodziłam kiedy musiałam odetchnąć i pomyśleć i zawsze mi to pomagało.
Po kilku minutach doszłam na miejsce, usiadłam na piasku, skuliłam nogi i zaczęłam rozmyślać. Nie umiałam pozbyć się obrazu Jacka sprzed moich oczu, ciągle o nim myślałam i nie potrafiłam przestać. Nagle poczułam jak ktoś zasłania mi oczy rękoma, byłam przestraszona. Już miałam zacząć działać kiedy ten ktoś zdjął swoje ręce z moich oczu i usiadł obok mnie.
- Jack? Co Ty tu robisz?
- Emmm.. siedzę?
- Wystraszyłeś mnie idioto!
- Oto mi chodziło. 
- Debil! - Chłopak zaśmiał się w moją stronę jednak szybko ucichł bo uderzyłam go mocno w ramię.
- To bolało!
- Miało boleć! A teraz tak na poważnie.. co tutaj robisz?
- Przyszedłem tu bo wiedziałem, że Ty tutaj będziesz.. Kim, błagam Cię.. Daj mi to wszystko wyjaśnić..
- A co tu wyjaśniać? Lepiej idź do swojej Lindsay. Pewnie na Ciebie czeka. 
- Kim, do cholery jasnej.. ona mnie upiła a potem zaciągnęła do łóżka! 
- To nie zmienia jednak faktu, że mnie zdradziłeś.
- Kim, no cholera jasna!
- Co, no co pytam się?! Gdybyś miał rozum to nie dał.. - Nie skończyłam bo jack błyskawicznie położył się na mnie a jego usta znalazły się na moich. Zaczął mnie całować a ja bez zawahania odwzajemniłam każdy jego pocałunek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam po dość długiej przerwie. Mam nadzieje, że choć trochę tęskniliście. W końcu pojawił się rozdział. W zasadzie to musiałam się zmotywować aby go napisać bo naprawdę nie miałam pojęcia o czym napisać. Rozdział wyszedł dość długi jednak trochę taki nudny. Postaram się wymyślić tutaj jakąś akcję aby było ciekawiej. Tak więc, mam nadzieje, że Wam się spodoba. 
Cieszę się, że mimo tego, że zrobiłam przerwę to większość z Was nadal czyta to co piszę! Jesteście wielcy! :*
Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej. 

Tak więc.. Do następnego.

czwartek, 20 lutego 2014

{ Rozdział 12 }



- Naprawdę musimy oglądać Titanica ?
- Tak, naprawdę.
- Nie Kimmy, nie pooglądamy Titanica.
- Dlaczego ?
- Wiesz co sobie pooglądamy ? - Na twarzy Jacka błyskawicznie pojawił się chytry uśmiech. Miałam naprawdę bardzo złe przeczucia bo po Jacku to można się wszystkiego spodziewać.
- No nie wiem, może mi powiesz hm ?
- Pooglądamy sobie horror. - Krzyknął uradowany Jack. Mogłam się tego spodziewać. Jack nienawidzi oglądać ze mną Titanica, wolał patrzeć na to kiedy to ja chowam się pod poduszką jednak postawię na swoim i dopnę swego. Po chwili Jack wstał i ruszył w stronę półki z płytami.
- Hmm.. "Piła 7". Co Ty na to kochanie ?
- Nawet mowy nie ma! Czy Ty chcesz abym ja tu z patelnią siedziała ?!
- Właśnie oto mi chodzi słońce.
- Możesz powtórzyć ? - Wstałam z kanapy i ruszyłam w jego stronę, z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Wyrwałam mu z rąk pudełko z płytą po czym odstawiłam je na miejsce i szybko wyciągęłam pudełko z filmem, który chciałam obejrzeć jednak Jack zrobił to samo co ja przed chwilą, wyrwał mi pudełko z ręki, odstawił je i wziął pudełko z drugim filmem.
- Nie, nie skarbie. Tak się bawić nie będziemy. Oddaj - Wystawiłam rękę w jego stronę jednak jak zwykle się mnie nie posłuchał. Próbowałam mu to jakoś wyrwać jednak na marne,chłopak zaczął to chować za plecami, chyba bardzo chciał się ze mną podroczyć bo pewnie za tym tęsknił. Nagle Jack pobiegł do kuchni i właśnie w tym momencie moje przeczucia się sprawdziły, chciał się podroczyć więc skoro tak bardzo chce no to proszę bardzo. Pobiegłam za nim do kuchni jednak Jack spowrotem pobiegł do salonu.
- Serio Jack, serio ? - Zapytałam z niedowierzaniem jednak po chwili wpadłam na genialny pomysł. Przecież on tak kocha się do mnie lepić więc postaram się to wykorzystać.
- Jeśli tu przyjdziesz to dostaniesz buziaka - Uśmiechnęłam się w jego stronę po czym przegryzłam delikatnie wargę, mój wzrok ciągle był skierowany na niego.
- A gdzie jest haczyk ? - Jack zaczął się uśmiechać.
- Czemu twierdzisz, że jest haczyk ?
- Kimmy, skarbie.. znam Cię.
- No to najwidoczniej mnie nie znasz bo nie ma żadnego haczyku. Nie mogę pocałować nawet swojego chłopaka ? - Zapytałam. Wszystko szło po mojej myśli, chłopak odłożył płytę na stolik i zaczął pochodzić w moją stronę, ciągle się uśmiechałam bo czułam, że mi się uda. W końcu chłopak podszedł do mnie.
- No i jestem. Poproszę swoją nagrodę. - Błyskawicznie wpiłam się w jego usta, ręce chłopaka błyskawicznie znalazły się na mojej tali. Był to doskonały moment aby w końcu wyrwać mu tą płytę dlatego szybko się od niego oderwałam i pognałam do stolika gdzie leżała płyta, szybko ją wzięłam i zaczęłam uciekać.
- Osz Ty ! - Jack krzyknął jednocześnie się śmiejąc i błyskawicznie pobiegł za mną. Szybko wbiegłam po schodach i zaczęłam kierować się do swojego pokoju, odwróciłam się i zobaczyłam, że Jack prawie mnie dogonił, dzieliło go ode mnie zaledwie kilka kroków. Zaczęłam się śmiać, już miałam wbiec do swojego pokoju kiedy nagle poczułam ręce Jacka na moim brzuchu jednak chłopak nie utrzymał równowagi i upadł na podłogę a ja razem z nim.
- Sprytna jesteś. - Ponownie się zaśmiał.
- Wiem skarbie, wiem.
- Ale i tak oglądamy film, który ja wybrałem.
- Ale ja chcę pooglądać Titanica!
- Co Cię tak ciągnie do tego Titanica ?
- Nie wiesz, że kocham to oglądać ?
- Kim, oglądałaś to setki razy.
- No i co z tego ? - Uśmiechnęłam się w jego stronę, zaczęłam patrzeć w jego czekoladowe w oczy, w których się po prostu rozpływałam.
- To zróbmy tak.. najpierw "Piła 7" potem "Titanic". Co Ty na to ?
- Najpierw "Titanic" potem "Piła 7".
- No dobrze, tym razem wygrałaś.
- Skarbie, ja zawsze wygrywam.
- Nie zawsze. - Oboje się zaśmialiśmy. Pogłaskałam go delikatnie po policzku, ciągle byłam wpatrzona w jego oczy, Jack delikatnie się do mnie przybliżył po czym musnął mnie delikatnie w usta.
- Kocham Cię, wiesz ? - Jack ponownie się uśmiechnął. Kochałam kiedy się uśmiechał, jego uśmiech sprawiał, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
- A wiesz, że Ja Ciebie Też ?
- Wiem.
- Jack ?
- Tak ?
- Możesz ze mnie wstać ? - W zasadzie to zupełnie mi to nie przeszkadzało, ale miałam straszną ochotę się do niego poprzytulać a leżąc na podłodze nie miałam zbytnio jak. Jack wstał ze mnie, chłopak pomógł mi wstać.
- Przytul mnie.. Nie przytulałeś mnie dawno.. - Chłopak bez zastanowienia przytulił mnie do siebie, błyskawicznie się w niego wtuliłam. Brakowało mi tego strasznie, nie przytulałam go może kilka godzin a mi tak tego strasznie brakowało. Nie potrafię bez niego żyć bo się od niego uzależniłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest w końcu rozdział. Słuchajcie, bardzo Was przepraszam.. Zaniedbałam blogi, tak wiem. Mówiłam Wam, że będę pisała na feriach, ale wątpię, jestem strasznie leniwa jeśli chodzi o pisanie, ale nasza kochana Stokrotka tak bardzo chciała rozdział więc postanowiłam się zmotywować i go napisać. Powiem Wam, że wyszedł tak dziwnie trochę, ale nie jest najgorszy.
Oglądał ktoś z Was już pierwszy odcinek 4 sezonu Kickin It ? Ja właśnie skończyłam oglądać i muszę Wam powiedzieć, że mi się bardzo podobało. prawda, bez Olivii to nie to samo, ale podejrzewam, że Olivia będzie w kilku odcinkach, ona sama ma taką nadzieje ;)
Liczę na Wasze komentarze pod rozdziałem, mam nadzieje, że rozdział Wam się spodoba. 
I przepraszam jeszcze raz, mam nadzieje, że o mnie nie zapomnieliście. 
Przepraszam za błędy jeśli jakieś są, ale nie mam siły już sprawdzać. 

Nie mam pojęcia kiedy nastepny. xx

- Evelyyn. ♥